01 Lut 2025, 14:52:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01 Lut 2025, 14:53:28 przez Henryk Wespucci.)
Wczorajszego wieczoru we wszystkich miastach, wsiach i zakładach pracy Socjalistycznej Republiki Volkianu odbyły się - jak podkreślają organizatorzy - całkowicie dobrowolne i spontaniczne manifestacje poparcia dla Prezydenta Socjalistycznej Republiki Volkianu, I Sekretarza Komitetu Centralnego Socjalistycznej Partii Volkianu, towarzysza Henryka Wespucciego. To właśnie on, siedem lat temu przekroczył progi mikroświata i rozpoczął działalność - ku chwale Volkianu, ku chwale Ludu Pracującego Miast i Wsi Volkianu.
Miliony obywateli świętowały święto ukochanego Prezydenta, volkiańskiego męża stanu, wojownika robotniczego, strażnika sprawiedliwości w całej Winkulii. Na pytanie jak do tego doszło - jak w ciągu chwili tłumy ludzi [i]nieplanowanie, spontanicznie i entuzjastycznie zgromadziły się na placach swoich miast i wsi opowiedziała jedna z uczestniczek tych spontanicznych historycznych wydarzeń - pani Krystyna ze Stołocka
- A bo wie pan, szłam po ziemniaki, ale kolejka nagle się rozeszłą i wszyscy zaczeli śpiewać dla Prezydenta, tak też i ja zaczęłam śpiewać!
W Związkowych Zakładach Zbrojeniowych w Stołocku produkcja stanęła już o godzinie 8:15, kiedy to Dyrektor Fabryki ZZZ w Stołocku ogłosił przez megafon, że w związku z wybuchem wielkiej radości robotniczej, praca jest niemożliwa. Robotnicy przystąpili natychmiast do budowy ogromnej platformy - Prezydent Wespucci - strażnik robotniczych wartości, która następnie przejechała w centralnej, równie spontanicznej defiladzie w Krasnodarsku.
Dyrektorzy volkiańskich szkół, przedszkoli i uniwersytetów ogłosili spontanicznie, że nie odbędą się zajęcia - w zamian w szkołach przedstawiano spontanicznie i oddolonie, nikomu nie narzucone programy artystyczne ku chwale Partii i Prezydenta. Gdy w Społecznym Liceum im. Flamenco w Krasnodarsku uczennica Nidia recytowała (oczywiście spontanicznie napisany) wiersz "Niech Mądrość Towarzysza Prezydenta Prowadzi Volkian Przez Wrogie Ciemności". Oklaski trwały ponad 45 minut, wszystkie były spontaniczne.
- Przypadkowo znaleźliśmy się tutaj, na manifestacji. Jakieś megafony, których wcześniej tu nie było zaczęły mówić: "obywatelu, twoja obecność to kwestia narodowej dumy robotniczej" - no i jak tu nie być dumnym?
Nie zabrakło także wielkich osiągnięć technicznych. W Tristanopolis mieszkańcy zbudowali z podświetlonych balonów napis - "CAŁY VOLKIAN DZIĘKUJE PREZYDENTOWI HENRYKOWI", który widoczny był z kosmosu. Rolnicy z okolic Sarjeńska spontanicznie, w ciągu jednego dnia wychodowali ogromnego, 25 kilogramowego ziemniaka i nazwali go na cześć Prezydenta Volkianu - "Ziemniak im. Towarzysza Prezydenta Henryka Wespucciego".
Podczas spontanicznej defilady ludowej i wojskowej Volkiańskiej Armii Ludowej, przypadkiem i zupełnie niespodziewanie, defilujących pozdrowił Towarzysz Henryk Wespucci, który właśnie wyszedł na zakupy, ale był urzeczony tymi spontanicznymi wystąpieniami współobywateli. Znany ze swojej skromności Prezydent Wespucci powiedział:
- Dziękuję, ale to nie mi, lecz wam należą się te laury i honory.
Lud z wielkim entuzjazmem przyjął te skromne, pełne pokory słowa Towarzysza Prezydenta, oklaskując je przez dwie godziny, co spontanicznie w całym kraju pokazywały volkiańskie media. Z uwagi na wielki zryw volkiański organizatorzy spontanicznie postanowili przedłużyć świętowanie urodzin Towarzysza Prezydenta na kolejne dni - po jednym dniu na każdy rok obecności towarzysza Prezydenta w mikroświecie. Jak skomentowała to pani Krystyna:
- Ziemniaków nie kupiłam, brakło. Jednak czego się nie robi dla Towarzysza Prezydenta!
Miliony obywateli świętowały święto ukochanego Prezydenta, volkiańskiego męża stanu, wojownika robotniczego, strażnika sprawiedliwości w całej Winkulii. Na pytanie jak do tego doszło - jak w ciągu chwili tłumy ludzi [i]nieplanowanie, spontanicznie i entuzjastycznie zgromadziły się na placach swoich miast i wsi opowiedziała jedna z uczestniczek tych spontanicznych historycznych wydarzeń - pani Krystyna ze Stołocka
- A bo wie pan, szłam po ziemniaki, ale kolejka nagle się rozeszłą i wszyscy zaczeli śpiewać dla Prezydenta, tak też i ja zaczęłam śpiewać!
W Związkowych Zakładach Zbrojeniowych w Stołocku produkcja stanęła już o godzinie 8:15, kiedy to Dyrektor Fabryki ZZZ w Stołocku ogłosił przez megafon, że w związku z wybuchem wielkiej radości robotniczej, praca jest niemożliwa. Robotnicy przystąpili natychmiast do budowy ogromnej platformy - Prezydent Wespucci - strażnik robotniczych wartości, która następnie przejechała w centralnej, równie spontanicznej defiladzie w Krasnodarsku.
Dyrektorzy volkiańskich szkół, przedszkoli i uniwersytetów ogłosili spontanicznie, że nie odbędą się zajęcia - w zamian w szkołach przedstawiano spontanicznie i oddolonie, nikomu nie narzucone programy artystyczne ku chwale Partii i Prezydenta. Gdy w Społecznym Liceum im. Flamenco w Krasnodarsku uczennica Nidia recytowała (oczywiście spontanicznie napisany) wiersz "Niech Mądrość Towarzysza Prezydenta Prowadzi Volkian Przez Wrogie Ciemności". Oklaski trwały ponad 45 minut, wszystkie były spontaniczne.
- Przypadkowo znaleźliśmy się tutaj, na manifestacji. Jakieś megafony, których wcześniej tu nie było zaczęły mówić: "obywatelu, twoja obecność to kwestia narodowej dumy robotniczej" - no i jak tu nie być dumnym?
Nie zabrakło także wielkich osiągnięć technicznych. W Tristanopolis mieszkańcy zbudowali z podświetlonych balonów napis - "CAŁY VOLKIAN DZIĘKUJE PREZYDENTOWI HENRYKOWI", który widoczny był z kosmosu. Rolnicy z okolic Sarjeńska spontanicznie, w ciągu jednego dnia wychodowali ogromnego, 25 kilogramowego ziemniaka i nazwali go na cześć Prezydenta Volkianu - "Ziemniak im. Towarzysza Prezydenta Henryka Wespucciego".
Podczas spontanicznej defilady ludowej i wojskowej Volkiańskiej Armii Ludowej, przypadkiem i zupełnie niespodziewanie, defilujących pozdrowił Towarzysz Henryk Wespucci, który właśnie wyszedł na zakupy, ale był urzeczony tymi spontanicznymi wystąpieniami współobywateli. Znany ze swojej skromności Prezydent Wespucci powiedział:
- Dziękuję, ale to nie mi, lecz wam należą się te laury i honory.
Lud z wielkim entuzjazmem przyjął te skromne, pełne pokory słowa Towarzysza Prezydenta, oklaskując je przez dwie godziny, co spontanicznie w całym kraju pokazywały volkiańskie media. Z uwagi na wielki zryw volkiański organizatorzy spontanicznie postanowili przedłużyć świętowanie urodzin Towarzysza Prezydenta na kolejne dni - po jednym dniu na każdy rok obecności towarzysza Prezydenta w mikroświecie. Jak skomentowała to pani Krystyna:
- Ziemniaków nie kupiłam, brakło. Jednak czego się nie robi dla Towarzysza Prezydenta!