Wieści z zagranicy

[OlaChojnacka]

Znaczy, na wszelki wypadek pierwiastki istniejące na realu wolałbym, aby po części faktycznie odzwierciedlało trochę real 

A ja nie.

[Kamiljan de Harlin]

Te podstawowe pierwiastki rzeczywiście lepiej, żeby odwzierciedlały real, bo musielibyśmy na nowo wymyślać całą chemię. Ale nie widzę przeciwwskazań, do tworzenia zupełnie nowych elementów, które miałyby zupełnie abstrakcyjne zastosowania.

[Robert Drenin]

Te podstawowe pierwiastki rzeczywiście lepiej, żeby odwzierciedlały real, bo musielibyśmy na nowo wymyślać całą chemię. Ale nie widzę przeciwwskazań, do tworzenia zupełnie nowych elementów, które miałyby zupełnie abstrakcyjne zastosowania.

Dokładnie. Z kolei nikt nie będzie już zabraniał odkrywania nowych pierwiastków o zupełnie abstrakcyjnych właściwościach (dlatego też nazwanie swojego pierwiastka w pewnym sensie jeszcze nie przepadło, gdyż można spróbować odkryć pierwiastek i nazwać go, a gdyby była taka organizacja też naukowa na Pollinie, to mogłaby też akceptować nazwy (tu bardziej chodziłoby o to, czy wykonalne byłoby utworzenie przykładowo symbolu pierwiastka, bądź też żeby się nie pokrywały nazwami)).

[Erik Otton von Hohenburg]

zgadzam się z przedmówcami z tym, że chemia jest zbyt złożona aby bawić się w myślenie życzeniowe "a ja chcę" "a ja nie chcę", tylko apropos tych abstrakcyjnych właściwości to jednak muszą one wynikać z teorii jaką przyjeliśmy tj. chemii ogólnej, czyli te właściwości należałoby wyjaśnić na podstawie masy pierwiastka, ilości neutronów w jądrze atomowym, elektronów walencyjnych itd...

[Robert Drenin]

tylko apropos tych abstrakcyjnych właściwości to jednak muszą one wynikać z teorii jaką przyjeliśmy tj. chemii ogólnej, czyli te właściwości należałoby wyjaśnić na podstawie masy pierwiastka, ilości neutronów w jądrze atomowym, elektronów walencyjnych itd...

Tak w teoretyce byłoby najlepiej, dlatego też często wspominałem o tym, że jak najbardziej można odkrywać pierwiastki i przytaczałem hipotezę wysp stabilności. Niektórzy uważają, że maksymalnie pierwiastków będzie do 126, a część uważa, że dalej, a jeszcze niektórzy, że 118 jest tym końcowym. Ciężko tutaj jest powiedzieć, jednakże hipotetycznie jeśli istniałby pierwiastek 164, to mógłby wytrzymać kilka godzin. Jednakże mimo wszystko, wszystkie będą już promieniowały i będą miały niedługi czas połownicznego rozpadu.
Dlatego też staram się akurat argumentować tutaj w sposób naukowy i obiektywny, ale to też jak inni mikronauci będą robić, to zależy już w teoretyce od nich, bo nic póki co nikogo nie reguluje w kwestii właściwości pierwiastków cięższych od 118.
Jednakże tak, to byłaby najlepsza droga, jeżeli właściwości pierwiastków byłyby tłumaczone na podstawie różnych czynników w sposób logiczny i spójny.

[Artur Kardacz]

Wezwanie Pawłowa do walki z Pietrowem. Dobre granie na emocjach i próba wzbudzenia jakiegoś strachu przed Carem Brodrii i jednocześnie Prezydentem Bialenii. Dlaczego ma nam zależeć na sprawach wewnętrznych naszych sąsiadów? Sami wybrali takiego prezydenta.

[Mateusz Żmigrodzki]

Dla mnie przerażające jest to, jak takie mikronacyjne spory personalne potrafią utkwić w człowieku i jak znacząco mogą one wpływać na aktywność w v-świecie. Co do sedna - zgadzam się z przedmówcą. Z kolei jeśli kiedyś miałoby dojść do jakiejś napaści na nasz kraj (a raczej nikt nie ma jaj, aby tego dokonać), to - cytując pewnego polityka - mamy wystarczająco miejsca, aby pochować ewentualnych napastników

[AleksanderNovak]

Dokładnie, mamy wystarczająco miejsca, aby pochować ewentualnych napastników. Zgadzam się z przedmówcami.

[Erik Otton von Hohenburg]

Wezwanie Pawłowa do walki z Pietrowem. Dobre granie na emocjach i próba wzbudzenia jakiegoś strachu przed Carem Brodrii i jednocześnie Prezydentem Bialenii. Dlaczego ma nam zależeć na sprawach wewnętrznych naszych sąsiadów? Sami wybrali takiego prezydenta.

ogółem to uważam, że zarówno w Bialenii jak i w Brodrii powienien być obecny rząd jeśli nie przyjazny to chociaż neutralny w stosunku do nas, a że w obu krajach rządzi w zasadzie jeden człowiek który może zrobić nam wojne na dwa fronty, to sprawa ta wydaje się szczególnie ciekawa. Głownym zamierzeniem polityki neutralności w stosunku do spraw nordackich, było właśnie uniknięcie scenariusza w którym Brodria w sojuszu z Bialenią była by skonfliktowana ze Związkiem, a pamiętam że ADIS próbowała nas wciągnąć w wewnętrzny konflikt w Brodrii, w który zaangażowana była RB próbująca zainstalować Pietrowa na tronie Brodrii. W takim przypadku mielibyśmy wspomniany scenariusz, niezwykle dla nas grozny. Obecnie zoobowiązują nas umowy zawarte z RB i Brodrią tj. zasada niestosowania przemocy, a że póki co Winkulia nie padła ofiarą wrogich działań ani z jednej ani z drugiej strony, to chyba nie powinniśmy sobie robić dodatkowych wrogów ingerując w ich sprawy. Choć prywatnie żal mi niektórych Bialeńczyków, to jednak uważam, że racja stanu wymaga utrzymania neutralności.

[Burek]

Niech się leją, byle daleko od nas